Kolejne tablice w Lubomierzu
Tablice z nazwiskami trzech osób związanych z filmem odsłonięto w Lubomierzu (Dolnośląskie), gdzie odbywał się X Ogólnopolski Festiwal Filmów Komediowych. Lubomierz to miasteczko kojarzone przede wszystkim z kręconymi w nim zdjęciami do komedii "Sami Swoi" w reż. Sylwestra Chęcińskiego.
Podczas uroczystości w tzw. Zaułku Filmowym w Lubomierzu pojawiły się trzy nowe tablice, na których wypisano nazwiska: aktorki Joanny Kurowskiej oraz filmowców - Jerzego Rutowicza i Andrzeja Ramlaua.
Dwaj ostatni są szczególnie związani z filmem "Sami Swoi", bowiem Rutowicz był jego producentem, a Ramlau - operatorem zdjęć. To nasz ukłon w stronę filmu "Sami Swoi" obchodzącego 40-lecie powstania" - powiedziała Jadwiga Sieniuć, wiceprezes Stowarzyszenia Miłośników Filmów Komediowych w Lubomierzu.
Odsłonięte w sobotę tablice to już kolejne w Zaułku Filmowym. Wśród innych uhonorowanych w ten sposób osób znaleźli się m.in.: Wacław Kowalski, Władysław Hańcza, Jerzy Turek, Roman Kłosowski, Andrzej Grabowski, a także Hanka Bielicka, Ewa Szykulska, Ilona Kuśmierska (odtwórczyni roli Jadźki w "Samych Swoich") oraz reżyser Sylwester Chęciński
. Obecnie jest ponad 40 tablic i każdego roku, podczas kolejnych edycji festiwalu dochodzą nowe. O tym, kto zostanie w ten sposób wyróżniony decyduje zarząd Stowarzyszenia Miłośników Filmów Komediowych - wyjaśniła Jadwiga Sieniuć.
Ponadto przed istniejącym w Lubomierzu Muzeum Kargula i Pawlaka, odsłonięto nowe figury przedstawiające te postacie. Dokonali tego Jerzy Janeczek, filmowy Witia, oraz Sylwester Chęciński.
"Ponieważ stojące tam dotąd rzeźby z drewna uległy zniszczeniu, zastąpiliśmy je znacznie trwalszymi - zrobionymi z betonu. Wykonał je mieszkający na terenie naszej gminy Holender Toni Gerlach" - powiedziała Sieniuć
. W Muzeum Kargula i Pawlaka można obejrzeć prawdziwe rekwizyty używane podczas kręcenia scen do "Samych Swoich" oraz kolejnych części trylogii Chęcińskiego.
"Wszystko zaczęło się od tego, że kilka lat temu przyniosłam obraz przedstawiający św. Antoniego, z którym mój dziadek pojawił się jako statysta w filmie "Sami Swoi"". Ponieważ ekipa filmowa przyjechała tutaj praktycznie bez żadnych rekwizytów, stwierdziliśmy, że musi być wielu ludzi, którzy różne przedmioty użyczali na potrzeby tej produkcji. Podczas objazdu po okolicy rzeczywiście u okolicznych gospodarzy odnaleźliśmy wiele takich przedmiotów" - opowiedziała Sieniuć.
W niezwykłym muzeum jest więc "kanka po bimbrze" "karabin, z którego zamek wylata", czy "rower wymieniony przez Witię na kota". Jest też kawałek płotu, przy którym się kłócili oraz godzili, główni bohaterowie.
Jak opowiadają mieszkańcy, w okolicach Lubomierza nadal można spotkać osoby, które pamiętają jak kręcono film.
"Spotkałem 93-latka z pobliskiego Wojciechowa, który użyczał filmowcom konia do sceny, w jakiej Witia ujeżdża wierzchowca" - powiedział PAP lubomierzanin, Piotr Meller.
Do Lubomierza na jubileuszowy festiwal zjechało wielu artystów, w tym gwiazdy kina. Pojawił się kolejny już raz, słynący z roli Witii w "Samych Swoich", Jerzy Janeczek, który specjalnie przyjechał z USA. Przybyła także Joanna Kurowska, Zofia Czerwińska, Andrzej Zaborski, Ryszard Kotys i Roman Kłosowski.
Lubomierz, według jego mieszkańców, może być nazywany polskim Hoollywood. Dotąd lubomierskie plenery posłużyły filmowcom dziewięć razy. Po raz pierwszy w 1958 roku Kazimierz Kutz kręcił tu część obrazów do filmu "Krzyż walecznych".
Po kilku latach Sylwester Chęciński nakręcił tu komedię "Sami Swoi" i niedługo potem kręcono tu sceny do "Nie ma mocnych" i w końcu do "Kochaj albo rzuć". Lubomierz wykorzystywali też twórcy takich filmów jak "Daleko na Zachodzie" i "Maratończyk" oraz "Kocham kino" i "Zakład", a ostatnio kręcono tam zdjęcia do serialu "Tajemnica twierdzy szyfrów".