Kargul, Boryna, Radziwiłł
"18 maja tego roku, przy całkowitym niemal milczeniu mediów i środowiska aktorskiego, minęła setna rocznica urodzin Władysława Hańczy, aktora i reżysera, niezapomnianego odtwórcy wielu znakomitych ról teatralnych i filmowych.
Jeden z najwybitniejszych aktorów polskich urodził się 18 maja 1905 roku w Łodzi. Był synem Władysława Tosika i Karoliny z Chanieckich (nazwisko "Hańcza" przybrał już w trakcie kariery scenicznej). W 1924 roku zdał maturę w łódzkim Gimnazjum Humanistycznym im. księdza Skorupki, a następnie podjął studia na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Poznańskiego. Jako prezes uczelnianego Koła Polonistów nawiązał kontakty z najwybitniejszymi przedstawicielami poznańskiego świata literackiego i artystycznego, m.in. Emilem Zegadłowiczem i Stanisławą Wysocką, co zaowocowało wieloletnią, cenną współpracą tych środowisk w kultywowaniu tradycji polskiego życia kulturalnego w stolicy Wielkopolski. Po trzech latach studiów na polonistyce rozpoczął naukę w Szkole Dramatycznej przy Teatrze Polskim w Poznaniu, występując jednocześnie na tej scenie jako statysta. Za swój debiut uważał po latach rolę Hermesa w "Nocy Listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego, zagraną 29 listopada 1927 roku, choć pojawił się wówczas na scenie anonimowo. W sezonie 1928/1929, jeszcze jako student, został zaangażowany do zespołu macierzystego teatru i obsadzony w roli Makdufa w przygotowywanej właśnie inscenizacji "Makbeta". Wiosną 1929 roku z dużym powodzeniem odtwarzał także na scenie Teatru Polskiego rolę Pana Bibbi w bulwarowej farsie "Para nie para".
W kolejnych latach grał w innych miastach polskich: w sezonie 1930/1931 w Teatrze Polskim w Katowicach (Dock Bemey w komedii "Papa kawaler", Nurek w "Przeprowadzce"), a w sezonie 1931/1932 w Teatrze Miejskim w Toruniu (Doktor Hugo w "Dożywociu", Albin w "Ślubach panieńskich", Doktor w "Głupim Jakubie"). Warto w tym miejscu przypomnieć, że latem 1932 roku zdobywający coraz większe uznanie i coraz popularniejszy aktor dramatyczny śpiewał także na scenie Letniej Operetki Zdrojowej w Ciechocinku partię Sparafucila w "Rigoletcie". Kilka miesięcy później w Łodzi wraz z zespołem o nazwie Zrzeszenie Artystów wystąpił jako Ojciec w "Weselu". W latach 1933-1937 ponownie grał w Teatrze Polskim w Poznaniu - odtwarzał m.in. postać Wemyhory w "Weselu", Boruty w "Szklanej górze" oraz Profesora Hochberga w "Ludziach w bieli". Po zagraniu przezeń w 1935 tej ostatniej roli poznański krytyk Jerzy Koller napisał: "Pan Hańcza rozwija się doskonale i z wolna wysunął się do pierwszego szeregu naszego zespołu". Jednak największe uznanie i popularność przyniosła mu w tym okresie rola Biskupa Stanisława w dramacie Stanisława Wyspiańskiego "Bolesław Śmiały". Wspomniany już Jerzy Koller napisał po premierze: "Władysław Hańcza jest jednym z rzadkich dziś aktorów młodszego pokolenia, którzy nadają się do wielkich, monumentalnych figur tragedii Wyspiańskiego i klasycznego repertuaru. Zewnętrznymi warunkami, pysznym głosem, naukowym przygotowaniem artysta ten urasta do zadania, jakiemu by niejeden mistrz nie sprostał. Jego Biskup Stanisław jest rycerzem i kapłanem, co więcej ucieleśnia pewną najszlachetniejszą ideę, wygląda zaś jak gdyby zszedł z frontonu którejś z katedr gotyckich".
Od 1937 do 1939 roku Władysław Hańcza pracował w Teatrze Miejskim w Łodzi, występując m.in. w inscenizacjach najwybitniejszych utworów romantycznych - "Nie-Boskiej Komedii", w której grał Pankracego, oraz w "Kordianie", odtwarzając postać Nieznajomego. W sezonie 1939/1940 znalazł się w zespole warszawskiego Teatru Narodowego, ale na jego deskach zdołał wystąpić tylko raz - w przedstawieniu "Baba - dziwo".
W czasie okupacji niemieckiej przebywał w Warszawie, pracując jako magazynier i konwojent oraz biorąc udział w konspiracyjnych koncertach poetyckich. Po Powstaniu Warszawskim został wywieziony do obozu pracy w Cottbus; powrócił do kraju w końcu maja 1945 roku. Niemal natychmiast po powrocie zaczął występować w Teatrze Wojska Polskiego w Łodzi. Natomiast w sezonie 1946/1947 grał na scenach krakowskich jako aktor tamtejszego Zespołu Miejskich Teatrów Dramatycznych. W tym czasie stworzył znakomitą kreację księdza Jana w sztuce "Rozdroże miłości". Począwszy od 1948 roku aż do końca swej kariery scenicznej pozostawał aktorem i reżyserem Teatru Polskiego w Warszawie. Na tej scenie uroczyście obchodził jubileusz czterdziestopięciolecia pracy scenicznej w grudniu 1973 roku, a także zagrał swą ostatnią rolę - Matwieja w dramacie "Przy pełni księżyca" w lipcu 1977 roku. Sporadycznie występował też na innych scenach stołecznych, a każda z jego ról okazywała się wówczas prawdziwym wydarzeniem artystycznym, jak np. pamiętna kreacja Jamesa Tyrone a w "Zmierzchu długiego dnia" w Teatrze Współczesnym. Wśród znawców teatru panuje powszechne przekonanie, że najwybitniejsze dokonania w dorobku artystycznym Władysława Hańczy związane są zarówno z wielkim repertuarem romantycznym i dramaturgią współczesną, jak i z adaptacjami scenicznymi najznakomitszych dzieł prozy realistyczno-obyczajowej XIX i XX wieku. Wśród tych pierwszych należy wymienić między innymi role Aleksandra Mediciego w "Lorenzaccio" (1955), Senatora w "Dziadach" (1955), Wojewody w "Mazepie" (1958), Botwela w "Marii Stuart", Króla Leara (1962), Borysa Godunowa (1963), Księdza w "Dziadach" (1964) oraz Derwida w "Lilii Wenedzie" (1968). Był także niezapomnianym Bubnowem w "Na dnie" (1954), Cabotem w "Pożądaniu w cieniu wiązów" (1961), Fiodorem Karamazowem w inscenizacji "Braci Karamazow" (1963) oraz Edwardem Tellerem w "Przesłuchaniu Oppenheimera" (1966). O jego roli Senatora w "Dziadach" napisano, że "[...] znakomicie uchwycił owa pozorną sprzeczność pomiędzy dobrze ułożonym dworakiem, pysznym lecz uprzejmym dygnitarzem, a bezwzględnym mordercą i intrygantem". Natomiast jego Ojciec w "Złodzieju" to - zdaniem krytyka - "postać serdeczna, ciepła i głęboko ludzka, pełna wewnętrznej prawdy w każdym słowie i geście".
Władysław Hańcza także wiele reżyserował, między innymi w Teatrze Starym w Krakowie, w teatrach Polskim, Ludowym i Kameralnym w Warszawie oraz w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Ponadto w latach 1952-1955 pełnił obowiązki kierownika artystycznego stołecznego Teatru Ludowego. Odrębną kartę w jego twórczości stanowią dokonania filmowe. W pamięci kilku już pokoleń widzów pozostaje jako niezapomniany książę Janusz Radziwiłł w ekranizacji "Potopu", Boryna w telewizyjnym serialu "Chłopi" oraz Kargul w przezabawnej trylogii o zwaśnionych wiejskich rodach. Mieliśmy okazję oglądać go także w znakomitych epizodach, między innymi w "Kazimierzu Wielkim", "Karino" i "Granicy".
Aktor zmarł w Warszawie 19 listo pada 1977 roku."
Mariusz Ratajkiewicz
Nasz Dziennik nr 135
11-06-2005